Ktoś w komentarzach na YT napisał: "Nie wierzę, że ona jest w ciąży, bo to by oznaczało, że uprawiała seks z mężczyzną" :)
Biorąc pod uwagę, jak odrażająca jest ta baba, to takie niedowiarstwo ma swoje podstawy.
Ale gdyby jednak była w ciąży, to zadeklarowała popełnienie przestępstwa (zgodnie z polskim prawem aborcja - poza tymi haniebnymi 3 wyjątkami - jest zakazana). Tak więc babsztyl zadeklarował popełnienie przestępstwa, a więc powinien zostać aresztowany przez policję (gdyby ktoś zadeklarował, że np. 24 grudnia obije Hartmanowi mordę, to bez wątpienia zajęłaby się nim policja).
i jeśli przeczyta się biogram Bratkowskiej na wikipedii, to jest tam m.in. informacja:
"Współzałożycielka (wraz z m.in. Kazimierą Szczuką i Agnieszką Graff) nieformalnej grupy Porozumienie Kobiet 8 Marca organizującej Manifę - doroczną demonstrację odbywającą się w różnych miastach Polski w Dzień Kobiet".
Wiadomo jakiej narodowości są Szczuka i Graff. Warto też wspomnieć, że ojciec Bratkowskiej, Stefan Bratkowski, też żywo interesuje się stosunkami polsko-żydowskimi (napisał m.in. książkę "Pod tym samym niebem"). W linku jest artykuł Jerzego Robert Nowaka o Stefanie Bratkowskim:
Katarzyna Bratkowska wygląda więc na szabesgojkę pochodzącą z rodziny o szbesgojskich tradycjach (można powiedzieć, że wyssała szabesgoizm z mlekiem matki). I jak wszyscy polityczni, finansowi i kulturowi szabesgoje, zajmuje się rozwalaniem życia nieżydowskiego.
Ona w swoim zacietrzewieniu i resentymencie wobec mężczyzn (mam wrażenie, że to może być motywem jej aborcji - chce pokazać, że potrafi), on w swojej obłudzie i gadaninie o państwie prawa, pomijaniu sytuacji materialnej większości Polaków, no i interesu mężczyzn, którzy też nierzadko z ulgą przyjmują wieść, że nie są ojcami, bo łapanie na dziecko, to nadal częsty sposób zniewalania mężczyzn przez przyszle matki Polski - potem są sądy rodzinne, gdzie też przydałby się parytet - ale o tym żaden"męski" poseł nie piśnie, a paradoksalnie to by właśnie pomogło - mężczyźni nie bojący się alimentów i sadyzmu sędzin, nie wywieraliby takiej presji na aborcje ze strony konkubin, ale o tym cicho sza - jedni udają, że walczą o wyzwolenie kobiet, drudzy, że o obronę życia, a biznes się kręci, oboje są w mediach i stają się celebrytami. W kwestii erystyki; ja bym na miejscu Bratkowskiej nie proponował Żałkowi oddania nerki, ale adopcje dziecka niepełnosprawnego albo chociaż pokrywanie kosztów jego porządnej opieki - jakieś parę tysięcy miesięcznie przez całe życie.
Tyle lat kreowali się na arystokratów: intelektu, urody, wykształcenia i POCHODZENIA (niewiadomego), że banalne przypomnienie o dziadkach, stryjkach, tatusiach z rączkami "spracowanymi od wyrywania paznokci" i nóżkami "zmęczonymi od kopania po nerach" - starców, nieletnich chłopaczków, dziewcząt i staruszek - budzi w nich "dysonans poznawczy". Nienawiść? Chcieliby. Mamy dla nich pogardę i obrzydzenie - za kontynuowanie "dzieła przodków". Zastanawiające! Kim jest Tomasz Lis. Wycieczkę po historii rodziny Lisów można zacząć od pierwszego zamieszkałego w Zielonej Górze przedstawiciela rodu. Wasilij Lisienko (ur. 23.11.1903 – zm. 13.05.1974) – pradziad redaktora Tomasza Lisa, urodził się w Pińsku na Zachodniej Białorusi. Pracował wpierw jako pomocnik młynarza oraz po ukończeniu 13 roku życia trafił do pracy w garbarni. Tam poznał idee socjalistyczne i związał się z "bolszewikami". W czasie Rewolucji Październikowej, Wasilij Lisienko, jako 15 letni młodzieniec z bronią ręku brał udział w walce z kapitalistami i wrogami ludu. Zamieszany był też w wir wojny Polsko-bolszewickiej 1920 roku, już jako żołnierz czerwonego zwiadu. W roku 1921 poślubił osiemnastoletnią Jelenę, która dwa lata później urodziła mu syna Eduarda Wasiljewicza (ur. 26.05.1923 – zm. 23.12.1969). W tym czasie Lisienkowowie mieszkali w Mińsku. Do 1941 roku Wasilij Lisienko pracował w miejskim aparacie partyjnym jako zastępca kierownika Wydziału Zwalczania Dywersji Gospodarczej. Gdy przyszła wojna jako podporucznik przeszedł szlak bojowy i razem z 1. Frontem Ukraińskim dotarł do Zielonej Góry. Tu też po wojnie pozostał, wraz z sowiecką jednostką wojskową, a w 1947 roku ściągnął do miasta rodzinę. Niestety żona Jelena nie mogła odnaleźć się na obcej ziemi i w 1950 roku powróciła do Związku Sowieckiego, podając jako pretekst chorobę siostry i pomoc podstarzałej matce. Zmarła wkrótce w Moskwie - w 1952 roku. Syn Wasilija – Eduard, jako osiemnastoletni młodzieniec został w 1941 roku wcielony do armii i wojnę zakończył pod Kołobrzegiem w szpitalu wojennym. Tak jak ojciec pozostał w Polsce i po wyjściu ze szpitala, w 1947 roku "zameldował się" w Zielonej Górze. Tam poznał pochodząca z Kresów Polkę – Mirosławę (ur. 14.02.1928 – 06.01.1976), z którą w 1948 roku wziął ślub. Niedługo później, w tym samym roku urodził się ich syn Stiepan Eduardowicz - ojciec Tomasza Lisa. Tak więc, prócz Wasilija zaaklimatyzowanego już na nowych terenach, w Zielonej Górze zamieszkali też jego syn Edward wraz z żoną i synem Stiepanem. Cała rodzina, jako sprawdzeni komunistyczni agitatorzy i propagandziści, szybko znaleźli zatrudnienie w aparacie partyjnym oraz bezpieczeństwa PRL. Na fali odwilży i zmian w 1953 roku, cała rodzina Lisienków (z wyjątkiem Wasilija) zmieniła nazwisko na polsko brzmiące "Lis" z uwagi na coraz większą niechęć otoczenia do "ruskich". Z życiorysu wynika, że rodzina od Wasili Lisienki do dzisiejszego Lisa Tomasza ma we krwi tylko jedną / piątą część polskich korzeni w ostatnim pokoleniu. 80 % to ruska krew komunistów i to tych zagorzałych.. To skandal że Lis posiada Polski Paszport. Ps. Resortowe dzieci. Biznes. TO BĘDZIE DOPIERO TO! Autorzy zapowiadają publikację za kilka miesięcy. Ujawnienie agentury w Biznesie spowoduje, że nawet najgłupsze lemingi zorientują się jakimi były głąbami, wierząc w narrację prawdziwych beneficjentów III RP spod znaku SB i WSW. Cykl książek Kani, Marosza i Targalskiego, poświęconych resortowym dzieciom przyniesie lepszy efekt niż dotychczasowe informacje o UKŁADzie, który opanował III RP. Takie samo wycie rozległo się po pojawieniu się na rynku książki W. Łysiaka "Rzeczypospolita kłamców -Salon". Taka sama retoryka i opluwanie. Skala nienawiści to zamordowała śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którą nakręciły właśnie resortowe dzieci. Bez nich niemożliwe byłoby też przykrycie tej zbrodni przed "tymi baranami co to przełączą pilota, jak jest nudno". Niech lisek PO-wie dlaczego POgnali go z Waszyngtonu i smutny wracał samolotem do Polski z chłopakami co remontowali placówkę doskonale to pamięta ale milczy. Tak zbrodniczy i zdegenerowany system jak stalinizm mógł być stworzony tylko przez zdegenerowane, zbrodnicze środowiska. Produkt tych środowisk czyli następne pokolenia musi być przesiąknięty tą samą pogardą i nienawiścią do innych ludzi co ich ojcowie i matki. Zmieniła się może forma działania ale cele pozostały te same. >> Suplement uwiarygadniający do całości: Wszyscy zmarli przodkowie Tomasza Lisa są "dostępni“ na Cmentarzu Komunalnym przy ulicy Wrocławskiej w Zielonej Górze: Pradziad: Wasilij Lisienko (ur. 23.11.1903 – 13.05.1974) - kwatera 15 - rząd 7 - grób 22 Dziad: Edward (Lisienko) Lis (ur. 26.05.1923 – 23.12.1969) - kwatera 3 - rząd 11 - grób 8 Babka: Mirosława (Lisenko) Lis (ur. 14.02.1928 – 06.01.1976) - kwatera 3 - rząd 11 - grób 8 Ps. Wina ojca idzie w syna; niegodnych synowie niegodni; ten przeklina, ów przeklina – ród pamięta, brat pamięta, kto te pozakładał pęta i że ręka, co przeklęta, była swoja Wyspiański "Wesele" i przysłowie staropolskie na koniec: jakie drzewo taki klin jaki ojciec taki syn, jaka matka taka natka - sprawdza się w 100%!!!
Oto żydolewaccy "dochtory" ze zmienionym tetełe, etc... uczący naszą młodzież. Tfu!
Oto żydolewaccy "dochtory"ze zmienionym tetełe, etc... uczący naszą młodzież. Tfu! Nowe, wspaniałe standardy na Uniwersytecie? Wykładowca UW: "Bratkowska powinna wyskrobaną zygotę wsadzić w słój, zapeklować i wysłać panu księdzu. Niech kanonizują św. Zygotę" - Deklaracja Katarzyny Bratkowskiej, feministki, która zapowiedziała, że w Wigilię świąt Bożego Narodzenia chce dokonać aborcji wywołała wiele komentarzy i interpretacji. Jedni wyrażali oburzenie, inni współczucie, ale chyba nie wpadlibyśmy na to, że można sprawę ująć to w sposób, jaki zaprezentował Jacek Kochanowski, jak sam się przedstawia - doktor habilitowany socjologii, kierownik Ośrodka Badań Społecznych nad Seksualnością ISNS UW. Zanim o skandalicznych słowach pana Jacka - krótkie podsumowanie tego, czym zajmuje się na państwowej uczelni. Pan doktor przygotowuje studentów do pisania prac licencjackich oraz magisterskich, prowadzi również wykłady na temat Globalnych Procesów Społecznych oraz Socjologii Queer. Tyle o Uniwersytecie Warszawskim.
Pan doktor postanowił podzielić się na swoim profilu na Twitterze poglądem na temat Bratkowskiej:
Bratkowska powinna wyskrobaną zygotę wsadzić w słój, zapeklować i wysłać panu księdzu. Niech kanonizują św. Zygotę. Patronkę oszołomów.
- kpił Kochanowski.
A to kilka próbek jego twórczości:
Będzie więcej, obiecuję! Ideologia gender da Wam popalić :) Koniec z polityką miłości. Oszołomy na drzewa!
Autorytet UW zyska na piętnowaniu fanatyków.
Ech, katolicy mają tak kruche uczucia, że obrażać ich to żadne wyzwanie. Wystarczy napisać o zygocie i już szykują donos do rektora :))))
Cry Havoc